Książkowy romans „Pięćdziesiąt twarzy Greya” w bardzo krótkim czasie zyskał sobie ogromną liczbę fanów i niemal tyle samo przeciwników. Czytany był on nie tylko przez kobiety, które z zapartym tchem śledziły miłosne perypetie nietuzinkowej pary. Sięgali po niego również mężczyźni, którzy wręcz pochłaniali barwne opisy erotycznych zabaw Anastasii i tytułowego Greya.
Należy uczciwie powiedzieć, że fabuła tej powieści nie została przedstawiona zbyt nowatorsko, czy zawile. Ukazuje ona typową romantyczną opowieść, która zarówno w filmie, jak i w literaturze przedstawiona została już tysiące razy.
Ona – skromna, niezdarna dziewczyna, on – piękny bogaty milioner, właściciel korporacji. Nawet dziecko zgadnie co może wyjść z tego połączenia. Oczywiście, on zauważa w niej to coś i zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Dalej następuje zabawa w kotka i myszkę. On stara się ją zdobyć fundując jej drogie prezenty. Ona nie może przestać o nim myśleć. Ona jest dziewicą, a on lubi dziwne erotyczne zabawy. On jej pragnie, ona jego też, ale oczywiście nie może z nim być, gdyż wie, że Grey ją skrzywdzi.
Mimo ciekawego przedstawienia fabuły, jaką cechuje się ten książkowy romans należy uczciwie przyznać, że taka historia to strasznie „oklepany motyw”. Najtrudniej jest jednak zrozumieć dlaczego mimo wszystko ta książka, podobnie jak inne romanse, wciąga tak bardzo, że kiedy zacznie się je czytać, to nie sposób się oderwać.
Fanom tego typu powieści oraz tych bardziej tradycyjnych wersji romansów polecamy dział z romansami na Rewolucjii.